Wyprawa ta miała w zasadzie dwa cele:
- nakręcenie kilku odcinków znanego programu wędkarskiego Taaakaryba
- połowy wielu wspaniałych ryb słodkowodnych występujących w Tajlandii.
Przy czym drugi z tych celów był dla mnie priorytetowy, dlatego też wybrałem najlepsze łowiska w Tajlandii, na których łowię od dobrych kilku lat. W Tajlandii jest wiele łowisk komercyjnych, jednak nie wszystkie z nich zasługują na uwagę i zapewniają prawdziwy wędkarski sukces. W niektórych z nich populacja ryb jest stosunkowo mała, w innych natomiast mało zróżnicowana. Ja chciałem aby uczestnicy tej wyprawy mieli możliwość zmierzenia się z jak największą różnorodnością ale też i z prawdziwymi gigantami takimi jak Arapaima, Karp Syjamski, Sum z Mekongu lub olbrzymie - największe na świecie słodkowodne płaszczki.
Październik to właściwie pora deszczowa w Tajlandii, jednak ja się tym nie przejmowałem, wiedząc o tym, że w Tajlandii nawet w porze deszczowej można liczyć na słońce, a opady, czasami burze tropikalne z ulewami, zdarzają się tutaj przeważnie po południu lub w nocy i są wprawdzie gwałtowne ale za to krótkotrwałe.Tak było i tym razem, padało raz, wtedy kiedy jechaliśmy na kolejne łowisko, a temperatura oscylowała w granicach 30C - czyli jak zwykle.
Trzecim celem, który był realizowany niejako "po drodze" było pokazanie Tajlandii od strony takiej, jakiej nie znajdzie się w ofercie biur podróży, czyli prawdziwej i autentycznej. Dlatego też często jedliśmy wspaniałe potrawy w przydrożnych barach, na bazarze, ulicy, ale też mieszkaliśmy w tajskim stylu oraz odwiedzaliśmy ciekawe miejsca, w których w zasadzie nie było turystów.
Ponieważ jednak obraz mówi więcej niż słowa, sami zobaczcie...
Jeszcze jedno, jestem dumny z Kaśki, która nie raz zakasowała facetów na tej wyprawie, holując (sama) między innymi ponad 100 kg płaszczkę, suma z Mekongu (ok. 50 kg) i wiele, wiele innych gatunków, w tym wspaniałego wężogłowca i pięknego czerwonego suma na zdjęciu poniżej.
 |
Kaśka i sum czerwony lub czerwonoogonowy |
 |
Arapaima Marka |
 |
Wężogłowiec Kaśki - wspaniała i rzadka zdobycz |
 |
Sławek ze swoją płaszczką |
 |
Mnie też udało się coś złapać... |
 |
Kaśka pozwoliła mi się sfotografować przy swojej płaszczce... |
 |
Po udanych połowach trzeba przekąsić co nieco.
Pyszna zupa Tom Yam Gung wabi niesamowitym aromatem. |
 |
Plaa Tod - ryba smażona w głębokim tłuszczu. |
 |
Kraby - niektórzy do ust by tego nie wzięli, dla innych to prawdziwa uczta |
 |
Wracamy do łowienia - lekko nie było, Sławek, po godzinnej walce z jak sądzę grubo ponad 200 kg płaszczką musiał uznać swoją porażkę - ryba po prostu się urwała, tak też bywa... |
 |
Sławek tym razem jako zwycięzca ze swoją zdobyczą. |
 |
A tak przyczyniamy się do ratowania i pogłębiania wiedzy o tym słodkowodnym olbrzymie. Koleżanka z uniwersytetu, uczestniczka programu ochrony szczepi, mierzy i chipuje rybę, płaszczka cierpliwie czeka i za chwilę zostanie wypuszczona. To chyba najpiękniejszy moment. |
 |
Marek też nie dawał za wygraną... |
 |
Kaśka walczy z czymś dobry kwadrans, my oczywiście kibicujemy... |
 |
A oto nagroda - piękny sum z Mekongu po około półgodzinnej walce. |
 |
Ja zacząłem jak było jasno, a skończyłem jak widać... |
 |
Sławek i jego piękna niszczuka. |
 |
Marek coś chowa pod pachą, to chyba Karp Syjamski ... |
 |
Mina Sławka chyba lepsza niż karpia, chociaż za chwilę wrócił do wody |
 |
Mnie też coś wzięło... |
 |
Ząbki tej rybki robią wrażenie... |
 |
W takich miejscach jest najsmaczniej ... |
Podczas tej wyprawy udało się nam złowić kilka ton ryb, zobaczyć kilka ciekawych miejsc, a wspaniałe jedzenie było dopełnieniem całości. Najważniejsi jednak byli ludzie, z którymi byłem: dziewczyny Kaśka i Iza - nasza operatorka, Jurek, Sławek, Janusz i Marek - dziękuję Wam wszystkim:
http://www.wyprawawedkarska.pl/wyprawy-w%C4%99dkarskie-na-ryby/index