poniedziałek, 20 czerwca 2016

Tajmień 2017 - wyprawa wędkarska z polskim przewodnikiem do Rosji

Lenok ryby wyprawy do Rosji
syberyjska rzeka wędkarstwo w RosjiTen prawy dopływ Jeniseju, położony daleko na północ w rejonie Turhańskim, śmiało można nazwać jedną z najbogatszych i najpiękniejszych rzek północnej Rosji. Typowa dzika rzeka wijąca się pośród niezmierzonej tajgi, cudownych krajobrazów i co chwila zaskakującej swym pięknem i dzikością syberyjskiej przyrody. Czasami zaskakuje ona nas dzikim i górskim charakterem, progami, kipielami, otaczającymi jej brzegi skałami i wodospadami, by za chwilę całkowicie zmienić swój charakter i leniwie wić się pośród cedrowych drzew i dziewiczej tajgi. tajmienia, syberyjskiej troci (lenoka), czy wszechobecnego tutaj syberyjskiego lipienia, nie zapominając oczywiście też o szczupaku, siei, czy okoniu. Samo otoczenie rzeki jest bogate zarówno w dziką zwierzynę, a także grzyby, jagody, borówki, poziomki i porzeczki, które znakomicie uzupełniają tutaj nasz jadłospis. Rzeka, szczególnie w wyższych swoich partiach jest w zasadzie niedostępna dla zwykłych łodzi, dlatego też niewielu wędkarzy się tam wybiera. 
wyprawa na ryby syberiaNasze szybkie łodzie, a właściwie ślizgacze natomiast z takimi miejscami radzą sobie bez problemu, dlatego też możemy dotrzeć tam, gdzie dociera tak niewielu i cieszyć się niesamowitym wędkarskim przeżyciem. Nad rzeką, jak to zwykle tutaj rozsianych jest wiele myśliwskich drewnianych chatek, które latem są opuszczone i często podczas gorszej pogody służą nam za nocleg i schronienie, zimą powracają do nich zawodowi myśliwi, którzy polują tutaj na sobole, rysie, czy rosomaki, a w wolnym czasie łowią lipienie i trocie spod lodu.
Podczas spływu i połowów na tej wspaniałej rzece będzie nas interesować nie tylko jej główny nurt, ale także jej dopływy i strumienie, jako bardzo ciekawe miejsca połowu
Rzeka ta potrafi zachwycić nie tylko swym pięknem i urokiem, ale przede wszystkim bogactwem i różnorodnością ryb, która potrafi zaskoczyć nawet bardzo doświadczonych wędkarzy. Głównymi gatunkami poławianymi w tej rzece są: szczupak, okoń, miętus, lipień, sieja i tajmień o imponujących rozmiarach.
Zanim jednak zaczniemy łowić w tej wspaniałej
rzece, trzeba się tam dostać. Muszę powiedzieć, że już sama podróż jest niesamowita i zapada na długo w pamięć. Zaczynamy od lądowania w Krasnojarsku, jednym z największych miast środkowej Rosji, tak, bo to środkowa Rosja jest dopiero, mimo, że z Moskwy to około 6 godzin lotu. Tutaj planujemy jeden dzień odpoczynku, po długim locie, bo przylatujemy rano. Zwiedzamy miasto, możemy iść do fajnej rosyjskiej restauracji serwującej rosyjską kuchnię, pielemieni mają przepyszne. Noc w hotelu i rano pakujemy się na statek.
Statek Jenisej wyprawyStatki pływające po Jeniseju to prawdziwe legendy tych wód, niektóre mają po pół wieku i same w sobie stanowią atrakcję, takich już raczej nie spotyka się gdzie indziej. W zależności od klasy mamy tutaj do dyspozycji różne kabiny od luksusowych apartamentów klasy Lux, poprzez klasę pierwszą: kabiny dwuosobowe z oknem na pokład, lub klasę drugą czteroosobowe również z oknem na pokład. Na statku znajdują się restauracje, bary, sklepik, prysznice, czyli wszystkie wygody. Podróż tą olbrzymią rzeką jaką jest Jenisej do naszego miejsca
przeznaczenia trwa dwie i pół doby. Pokonamy w tym czasie niemalże 2000 km, co w Rosji nie jest czymś wyjątkowym. Statek po swojej długiej drodze staje w mijanych miejscowościach i wsiach, wsiadają nowi pasażerowie, wysiada część starych ale co najważniejsze na niemalże każdym takim przystanku jest rynek, na którym można kupić miejscowe specjały od tutejszych gospodyń i gospodarzy. Oprócz wspaniałych wędzonych ryb, cedrowego oleju, czy masła znajdziemy tutaj wytwory nie tylko lokalnej kuchni ale i domowego przemysłu
spirytusowego, nalewki i wina, „czeremucha”, „kłubnica”, „smorodina” czy „czernika” to tylko niektóre z prawdziwego bogactwa smaków i aromatów. W Krasnojarsku zostawiliśmy inny świat, po to aby tutaj odkrywać zupełnie coś innego. Trzeciego dnia naszej podróży docieramy wreszcie do wsi, gdzie czekają na nas nasi przewodnicy. Krótka odprawa, przywitanie i przesiadamy się na ślizgacze, które zawiozą nas na początku Jeniesejem, aby później wpłynąć już na właściwą rzekę i piąć się w górę, aż do miejsc zupełnie niedostępnych – do królestwa tajmienia.
Syberia wędkarstwo w Rosji wyprawy na rybyTo właśnie dzięki ślizgaczom o minimalnym zanurzeniu i metalowym kadłubie, a nie tradycyjnym łodziom jesteśmy w stanie dotrzeć w miejsca, gdzie nie ma szans tego zrobić na zwykłej łodzi. Aby dojechać do miejsc takich jak to, po drodze musimy pokonać kilka progów wodnych o bardzo silnym nurcie, ominąć wiele skał, zakrętów i bystrzy. To normalne na większości syberyjskich rzek, dlatego tak ciężko poruszać się tutaj i każda wyprawa wymaga dobrego i solidnego przygotowania, a przede wszystkim doświadczonych miejscowych przewodników.
Tajmień ryba wyprawyPo dotarciu na miejsce późnym popołudniem rozbijamy nad rzeką nasz obóz. Do dyspozycji mamy profesjonalne namioty trekingowe produkcji amerykańskiej, są to namioty dwuosobowe, z przedsionkiem, których rozbicie nad rzeką zajmuje dosłownie chwilę. Oprócz namiotów dla członków ekspedycji i przewodników, zabieramy też namiot, który będzie nam służył jako bania – tradycyjna rosyjska łaźnia, namiot stołówkę oraz namiot kuchenny, który będzie królestwem naszego kucharza. I w zasadzie od tej pory możemy zacząć łowić. Na tej szerokości geograficzne noce są bardzo krótkie, dlatego nie ma co się martwić, że dzień będzie za krótki. Poza tym tajmienia łowimy też w nocyszczególnie na myszę. Obozowanie nad rzeka jest najpraktyczniejszym sposobem prowadzenia spływu i wędkowania, dlatego też podczas wyprawy będziemy przemieszczać się i rozbijać obóz w różnych miejscach, co daje doskonałe, codziennie inne możliwości połowowe. Będziemy także nocować w tradycyjnych chatach myśliwskich, które latem stoją puste, a zimą są używane przez zawodowych myśliwych polujących tutaj na sobole i inne zwierzęta.
Wyżywienie. Podczas wędkowania i spływu uczestnicy mają zagwarantowane całodzienne wyżywienie, na które składają się trzy posiłki dziennie, przygotowywane na bieżącą dania kuchni rosyjskiej i europejskiej ale także specjalności tutejszej syberyjskiej kuchni, ryby w różnej postaci, chleb domowego wypieku, w zależności od sezonu, zbieramy także jagody, grzyby oraz dzikie rośliny i zioła, które dodajemy do dań lub na przykład parzymy z nich herbatę. Herbata i przekąski dostępne według życzenia w ciągu całego dnia.
Aby zapewnić bezpieczeństwo i właściwą organizację wyprawy grupie zawsze towarzyszy miejscowy przewodnik . Jego zadaniem oprócz zapewnienie bezpieczeństwa członkom wyprawy jest także pomoc podczas wędkowania, gotowanie posiłków, pomoc podczas rozbijania namiotów itd. Przewodnik wyposażony jest w broń palną i jest profesjonalnym myśliwym, który doskonale zna zwyczaje tutejszych dzikich zwierząt oraz warunki życia w tajdze. Posiada on także wszystkie dokumenty i certyfikaty wymagane w Rosji do prowadzenia tego typu spływów.
Długość spływu: 7 dni wędkowania
Wielkość grupy: 5 wędkarzy
Planowany termin: wrzesień 2017
W koszt wyprawy wlicza się : opiekę polsko/rosyjskojęzycznego przewodnika wędkarskiego od lotniska w Warszawie, pomoc przy otrzymaniu wizy rosyjskiej, zakup biletów lotniczych, biletów na statek, rezerwację hoteli itp. Organizację spływu według opisu, oraz wszelkie materiały i produkty niezbędne do przeprowadzenia wyprawy (łodzie, namioty, żywność, paliwo, środki bezpieczeństwa, łączność radiową, licencje itp.), porady dotyczące sprzętu wędkarskiego, przynęt, rzeczy osobistych niezbędnych do zabrania na wyprawę (listę rekomendowanego sprzętu oraz rzeczy do zabrania otrzymuje każdy uczestnik wyprawy)
W koszt wyprawy nie wlicza się: kosztu międzynarodowych biletów lotniczych, kosztu biletów na statek, ewentualnie na samoloty krajowe w Rosji, hotelu, transferów i wyżywienia w Krasnojarsku oraz na statku, napojów alkoholowych innych wydatków nie związanych bezpośrednio z samą wyprawą
Planowany program wyprawy:
Dzień 1: spotkanie na lotnisku w Warszawie, odlot do Krasnojarska z przesiadką w Moskwie
Dzień 2: przylot do Krasnojarska, zakwaterowanie w hotelu, czas wolny, zwiedzanie miasta itp. Według ustaleń z uczestnikami wyprawy
Dzień 3: rano zamustrowanie na statku, wypłynięcie z Krasnojarska, podróż na północ Jenisejem
Dzień 4-5: kontynuowanie podroży Jenisejem, na 5 dzień po południu docieramy na miejsce rozpoczęcia wyprawy. Zapoznanie z przewodnikami, przesiadka na ślizgacze, transfer na rzekę do miejsca rozbicia pierwszego obozu, przygotowanie sprzętu, rozpoczęcie wędkowania.
Dzień 6-9 wędkowanie połączone ze spływem według ustaleń z uczestnikami i rekomendacji przewodnika
Dzień 10: spływ w dół rzeki połączony z wędkowaniem
Dzień 11: zakończenie spływu, pakowanie rzeczy, transfer do wsi, mustrowanie na statek, droga powrotna do Krasnojarska- dzień 13
Dzień 14: przybycie do Krasnojarska, transfer do hotelu
Dzień 15: wylot do kraju
Jeżeli nigdy nie byłeś na takiej wyprawie lub być może byłeś i chciałbyś to ze mną powtórzyć, a masz jakiekolwiek pytania po prostu skontaktuj się ze mną:
Irek Szatlach
Tel. 534-628-458

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Morze Czerwone - SUDAN - Wędkowanie na najwspanialszych łowiskach

Wędkowanie w najwspanialszych łowiskach Morza Czerwonego, z dala od turystycznych szlaków, w miejscach jeszcze nie odkrytych dla wędkarskiego świata, a które obfitują w niesamowite łowiska i wspaniałe ryby. Doskonale do tych celów zaprojektowany i przystosowany katamaran oraz łodzie pozwolą na dotarcie do miejsc bajecznych, zupełnie jeszcze nie znanych. Podczas wyprawy będzie można zakosztować dosłownie każdego rodzaju wędkowania: od poppingu, jiggingu, po muchę i wędkowanie z brzegu, czy też płycizny niemalże na środku otwartego morza. Szelf sudański, na którym będziemy wędkować, to jeden z ostatnich prawdziwych rajów wędkarskich na ziemi. Miejsce zupełnie oddalone od turystycznego zgiełku, w którym na pewno nie spotkamy innych wędkarzy, idealne dla pasjonatów wędkarstwa: przepiękne miejsca, wspaniałe ryby i nikogo w około.  
Naszymi przewodnikami po tych łowiskach, będą pasjonaci wędkarstwa, którzy od lat poławiają na tych wodach, non stop odkrywając ich piękno i coraz to nowe wspaniałe miejsca na wędkowanie na najwyższym poziomie.  Ta wyprawa, to nie tylko wędkowanie samo w sobie, to także niesamowite krajobrazy wyczarowanie niczym z bajowego snu, które na szczęście jeszcze dla nas są z dala od turystycznych kurortów. Dlatego też nasi przewodnicy tak dużą wagę przykładają do tego aby ten wędkarski raj pozostawić w stanie nienaruszonym.
Nubijska rafa - wędkowanie i sezon.
Wędkowanie na sudańskim szelfie – jednym z niewielu na świecie miejsc o takim potencjale wędkarskim i jednocześnie nie odkrytych. Szelf sudański, to formacja rozciągająca się na długości około 650 km wzdłuż wybrzeża Sudanu na Morzu Czerwonym. Jest to obszar w zasadzie nie zaludniony. Stąd nie ma tam w ogóle przemysłowego rybołówstwa. Wybrzeże o bardzo zróżnicowanym i ciekawym charakterze tworzy co chwila różne niesamowite formy. Rafy, szerokie przybrzeżne płycizny, skały, mangrowce, laguny i głębie. To wszystko stanowi o  charakterze łowiska, a co za tym idzie różnorodności i bogactwie tych wód. Takie gatunki jak: Granik Wielki (GT), Karanks,  Coral Trout, Grouper, Emperor, Barracuda, Red Snapper, Wargacze w tym tzw.  Napoleon, Black Tip Shark, Rekin Szary, Rekin Jedwabny, znacząca  populacja  Dogtooth Tuna, Bluefin Trevally, Titan Triggerfish, Giant Humphead Parrotfish (ryba papuzia), Blue Trevally, Bonefish i wiele, wiele innych. Najlepszy sezon wędkarski to: luty-czerwiec oraz październik-listopad. Ponieważ będziemy łowić w dziewiczych rejonach zasadą jest stosowanie wyłącznie haków bezzadziorowych oraz zasada C&R – złów i wypuść.
Katamaran i łodzie.
Naszą bazą i domem, podczas tej wyprawy będzie doskonale dostosowany do żeglugi na tych wodach komfortowy katamaran. Katamaran o długości 18 metrów i szerokości 7 metrów na swoim pokładzie posiada 4 podwójne kabiny, 3 łazienki z prysznicami, plus jeden prysznic na pokładzie zewnętrznym, duży salon w środku oraz przestronny pokład na zewnątrz. Na wyposażeniu znajduje się także TV  LCD, sprzęt video oraz klimatyzacja. Dwa mocne silniki, 3 generatory prądu oraz odsalarka wody morskiej o wydajności 100 l/godz. zapewniają bezpieczeństwo i komfort. Jeżeli chodzi o wyposażenie nawigacyjne katamaran posiada wszystkie niezbędne środki do bezpiecznego nawigowania po tych wodach (GPS, autopilot, echosonda, VHS, SBB, GSM Satelitephone).
Łodzie wędkarskie. Na wyposażeniu katamaranu znajdują się dwie dodatkowe łodzie z silnikiem. Po to aby szybko i dobrze przemieszczać się nie tylko po otwartym morzu ale także pomiędzy skałkami, rafami czy lagunami oraz w czasie wycieczek na brzeg. Zabieramy ze sobą dwie łodzie z włókna szklanego, każda o długości 7 m wyposażonych w silniki o mocy 30 hp.
Na naszym katamaranie nie może zabraknąć szefa kuchni, który zadba o stan załogi. Jest to profesjonalny kucharz szkolony we Włoszech, dla którego zarówno kuchnia regionalna jak i włoska nie ma tajemnic.
Plan wyprawy.
Standardowy plan wyprawy to 6 dni połowów na sudańskim szelfie, gdzie każdego dnia zmieniamy łowiska i testujemy nowe sposoby łowienia. Gwarantuje to unikalne wędkowanie na najwyższym poziomie. Dzień pierwszy to spotkanie na lotnisku i transfer na katamaran. Po zaokrętowaniu, pierwszy posiłek już na pokładzie naszego katamaranu i wychodzimy w morze. Wypływamy z reguły popołudniem, tak aby przez noc dotrzeć na łowisko. Dzień 2-7 to już tylko wędkowanie wraz ze zmianą łowisk, sposobów wędkowania, a tym samym i zmianami gatunków poławianych ryb. Podczas wyprawy wędkarze będą mieli okazję popróbować połowów na pełnym morzu (trolling, popping), a także pośród raf i skałek (popping, jigging, a dla chętnych mucha). Łowienie na nubijskim szelfie to także połowy z brzegu w idealnie przezroczystej wodzie (na tzw. upatrzonego). 7 dnia wracamy do portu, transfer na lotnisko i powrót do kraju. Jednym słowem, wędkarze są pod opieką od przylotu do wylotu do kraju.
Istnieje oczywiście możliwość przedłużenia wyprawy o kolejne dni. Maksymalna jej długość to 13 dni, taka jest autonomiczność pływania katamaranu. Wtedy istnieje możliwość ustalenia takiego planu wyprawy, aby dotrzeć na dziewicze łowiska znajdujące się w pobliżu granicy z Erytreą.
Bezpieczeństwo i zdrowie.
Wybrzeże sudańskie oraz jego północna część są rejonami bezpiecznymi dla turystów. Nie ma tu wojny oraz problemów zdrowotnych, a lokalna ludność jest przyjazna i spokojna, każdego roku wielu turystów odwiedza ten egzotyczny kraj. Szczepienia ochronne nie są tutaj wymagane, jednak oczywiście są zalecane. W Sudanie wymagane są wizy i nie można ich otrzymać na lotnisku, jednak nie ma problemu z ich uzyskaniem.
Zakwaterowanie i wyżywienie.
Wędkarze na katamaranie zakwaterowani są w dwuosobowych kabinach z pełnym wyżywieniem (3 posiłki w ciągu dnia, woda mineralna, kawa, herbata, soki). Napoje alkoholowe za dodatkową opłatą.
Techniki połowowe oraz sprzęt.
Istnieje możliwość wypożyczenia sprzętu wędkarskiego najwyższej klasy lub sprzęt własny (na życzenie lista sugerowanego sprzętu i przynęt)
POPPING.
Wybrzeże Sudanu dosłownie usiane jest różnorodnymi formami dennymi. Pełno tutaj raf, lagun, skałek i naturalnych wypłaceń oraz uskoków. Ta różnorodność form stanowi idealną kryjówkę dla wielu wspaniałych i egzotycznych ryb, pozwalając jednocześnie wędkarzom na zastosowanie różnych metod połowowych. Na poppery łowimy tutaj takie gatunki jak: Karanks Olbrzymi (GT), graniki,  Coral Trout, Grouper, Emperor,  duże barracudy, Red Snapper, wargacze w tym tzw.  Napoleon, oraz różne gatunki rekinów.
JIGGING
Jedna z najbardziej efektywnych metod połowowych w Sudanie. Na Morzu Czerwonym w pobliżu sudańskiego wybrzeża występuje szczególnie duża populacja dogtooth tuna i zdarza się już podczas pierwszego rzutu mamy po kilka zacięć tej walecznej ryby. Oczywiście, że ta metodą poławiamy nie tylko tuńczyki ale także wiele innych wspaniałych gatunków ryb. Dzięki temu, że nie mamy tutaj do czynienia z przemysłowym połowem ryb.
POŁOWY Z BRZEGU
Połowy z brzegu lub z rozległych płycizn, to chyba jeden z najbardziej ekscytujących rodzajów wędkowania na sudańskim wybrzeżu. Gorąco rekomendujemy spacer wzdłuż brzegu lub po rozległych płyciznach z lekką wędką w poszukiwaniu rogatnicy, ryby  papuziej,graników, wtym karanksa olbrzymiego, barrakudy, czy wiele rodzajów graników. Spacer wzdłuż raf koralowych oprócz wspaniałych doznań estetycznych to także okazja do połowu wielu wspaniałych gatunków, ale tak właśnie łowi się w wędkarskim raju, miejscu dziewiczym, z dala od cywilizacji i komercyjnych połowów.
Kontakt w sprawie wypraw:
Irek Szatlach
tel. +48 534 628 458

niedziela, 6 marca 2016

Madagaskar ! – jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie.


Madagaskar !  jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie.

Ekstremalne wędkowanie na specjalnych łowiskach dla miłośników poppingu i jiggingu (oraz innych aktywnych metod wędkowania). Odkryj z nami wędkowanie w stylu nomadów z przemieszczaniem się od jednego do drugiego fantastycznego łowiska, znanego tylko naszym przewodnikom , zmieniając metody połowów a tym samym i ryby.
  • Wędkowanie w stylu nomadów - polega na przemieszczaniu się podczas całej wyprawy od
    punktu do punktu na mapie, zmieniając jednocześnie łowiska, metody połowów , a tym samym gatunki ryb. Miejsca do których dotrzemy znane są tylko naszym przewodnikom, którzy od lat łowią na tych wodach. Trasa wędkowania oraz łowiska zostały opracowane tak, aby dać wędkarzom jak najlepsze możliwości połowów oraz jak najbardziej zróżnicować wędkowanie pod względem metod połowów oraz gatunków ryb. Północno-zachodni Madagaskar to miejsce najlepsze na całej wyspie do wędkowania, po pierwsze znakomite łowiska znajdują się właśnie tutaj, po drugie ta część wyspy znacznie lepiej chroni od wiatrów i zapewnia w każdej chwili dogodne schronienie, a i presja ze strony lokalnych rybaków oraz wędkarzy jest znacznie mniejsza, także z powodu pobliskiego Parku Nosy Hara. Jednym słowem bez wątpienia, jest to jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie!
  • Katamaran i załoga. Podczas wyprawy wędkarze zakwaterowani są na komfortowym katamaranie,
    to na nim przemieszczają się od łowiska do łowiska. Załogę stanowi doświadczony szyper, pierwszy oficer oraz marynarz. To oni dbają nie tylko o wędkarski wynik wyprawy ale także o kuchnię, posiłki, napoje i drinki. Katamaran wyposażony jest we wszystkie urządzenia nawigacyjne, łączność, oraz środki bezpieczeństwa, potrzebne do bezpiecznego nawigowania na
    tych wodach. Dla gości dostępne są cztery dwuosobowe sypialnie, dwie łazienki, duża messa wewnątrz oraz pokład zewnętrzny osłonięty tzw. bimini –  chroniącym przed upalnym słońcem – idealne miejsce na aparitiv i relaks po udanym wędkowaniu. Nasz katamaran posiada tzw. autonomiczność pływania do 10 dni, czyli na tyle wystarcza mu paliwa i zapasów.
  • Ryby i sezon wędkarski na Madagaskarze. Bogactwo i różnorodność jest tutaj niespotykane.
    Madagaskar to jedno z niewielu miejsc na świecie o takiej różnorodności ryb, które nie jest jeszcze aż tak nawiedzane przez wędkarzy jak inne, dużo mniej ciekawe pod względem wędkarskim miejsca. Wędkarstwo na Madagaskarze to ponad 40 egzotycznych gatunków ryb sportowych, w tym marliny, graniki, żaglice, tuńczyki, koryfeny, wahoo i wiele, wiele innych. Różnorodność, to nie tylko gatunki, to też ukształtowanie terenu, wyspy, wysepki, atole, rafy, zatoki, ale także płycizny na otwartym morzu, które kryją nie jedną niespodziankę. A techniki połowów? Tu też bogactwo i różnorodność: typowy dla big game trolling, gdzie spokojnie czekamy na kolejne branie, pop ping – tutaj już trzeba się powysilać, jogging – też aktywnie, czy palangotte – metoda tutaj dość popularna.
  • Połowy nie kończą się wraz z powrotem do bazy, będziesz miał szansę nawet w nocy. Nie ma nic bardziej frustrującego od powrotu z łowiska w czasie, gdy zaczynają brać wspaniałe okazy. A tak bardzo często dzieje się przed lub w czasie zachodu słońca lub nawet w nocy, kiedy to zaczynają żerować często największe okazy. Dzięki jednak naszej pływającej bazie na katamaranie, my nie mamy tego zmartwienia, połowy możemy kontynuować nawet w nocy.
  • Przykładowy plan wyprawy:
  • Dzień 1. Około 6:30 rano transfer z hotelu. Spotkanie z załogą, odprawa, wypłynięcie około 7:00 – kierunek Mitso, po drodze trolling, dotarcie na łowisko – pop ping do obiadu (około 12:00) Lunch na pokładzie. Dalsze połowy do około 16:00. Powrót z łowiska, zakotwiczenie w zatoce, możliwa kąpiel, pływanie przed podwieczorkiem, podsumowanie dnia, plan na dzień następny. Kolacja.
  • Dzień 2. 6:00-6:30 śniadanie. Cały dzień połowy metodami popper i jogging w okół wyspy w międzyczasie lunch. Około 17:30 kotwiczenie w zatoce, briefing z załogą, plany na dzień następny, kąpiel, pływanie, relaks, podwieczorek, kolacja.
  • Dzień 3. Śniadanie około 6:00-6:30, przejście na płyciznę Mały Kastor, trolling, palangotte lub połowy na żywe przynęty. Lunch około 12:00. W zależności od decyzji, zostajemy na miejscu i łowimy dalej wieczorem i w nocy lub wracamy i kotwiczymy w zatoce. Posiłki jak każdego dnia. W wypadku połowów nocnych wędkowanie od 19:30 do 22:00, później przewodnicy udają się na spoczynek, wędkarze mogą dalej łowić sami.
  • Dzień 4. Rozkład posiłków jak w dniach poprzednich, zostajemy na miejscu lub jedziemy na następne łowisko w zależności od decyzji. Możliwe także połowy nocą.
  • Dzień 5. Śniadanie 6:00-6:30 Powrót do Nosy be, po drodze trolling, jogging i pop ping, mijamy Bank Of Serpent i Nosy Fany. Zawinięcie do portu około 16:00. Rozliczenie się z załogą za napoje alkoholowe i dodatki, wypakowanie bagażu, transfer do hotelu.*
  • *program może ulec zmianie ze względu na warunki pogodowe lub zmianę ustaleń pomiędzy załogą, a uczestnikami wyprawy
  • Istnieje także możliwość wydłużenia programu o dodatkowe dni połowów oraz zmianę systemu połowów na np. połowy tylko z łodzi na pobliskich łowiskach z powrotem wieczornym do bazy oraz noclegami na wyspie. W cenę nie wlicza się kosztu hotelu na wyspie, międzynarodowych biletów lotniczych oraz pozostałych wydatków związanych z pobytem na wyspie, tipów dla załogi, alkoholu itp.
Kontakt w sprawie wyprawy:Irek Szatlach Tel. +48 534 628 458
e-mail: biuro@wyprawawedkarska.pl

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Rosja Syberia - wyprawa wędkarska lipiec 2015

Na początku roku zapadła ostateczna decyzja  – ruszamy na Syberię w lipcu, tym razem moim celem jest Krasnojarski Kraj i dopływy Jeniseju, całkiem niedaleko (jak na Rosję) od miejscowości Bor, w pobliżu której nakręcono słynny już w Internecie rosyjski film dokumentalny „Szczęśliwi ludzie” – tutaj nieco skrócony i w polskiej wersji językowej:

Wiele osób pyta mnie o bezpieczeństwo w Rosji i dlaczego akurat tam?
Moja odpowiedź być może nie będzie obiektywna, ponieważ osobiście jestem zakochany w Syberii i urzekła mnie ona już za pierwszym razem, trwa to do dziś i nie wygląda na to abym się z tego chciał leczyć. Jej piękno, dzikość, ogrom są czymś niespotykanym i każdy kto wkracza w ten zupełnie inny świat staje za każdym razem przed egzaminem, to świat twardych ludzi, przywykłych do niewygód, radzenia sobie z przeciwnościami, jednak umiejących korzystać z całego bogactwa jakie właśnie ten pierwotny las daje. Za to właśnie ich podziwiam, starając się uczyć od nich tego wszystkiego, co być może w naszym codziennym życiu jest mało przydatne, a co tutaj stanowi czasami o przeżyciu lub po prostu sprawia, że życie tutaj staje się bardziej komfortowe czy znośne, jak chociażby herbata z „czagi” rodzaju huby, pomagająca na dolegliwości żołądkowe. Przepyszne dzikie porzeczki, których smak nie da się porównać z naszymi, wystarczy wejść w las i nazbierać, można też przy okazji wziąć ich liście na wspaniałą owocową herbatę pitą „u kastra” czyli przy syberyjskim ognisku, na którym niemalże zawsze stoi „kipiatok” – okopcony czajnik z gorącą wodą. Takich przykładów można by mnożyć.

Wróćmy jednak do bezpieczeństwa w Rosji, bo wiele osób mnie o to pyta. I znów, to tylko moje doświadczenia: nigdy, powtarzam nigdy nie miałem tam sytuacji niebezpiecznej. Natomiast też nie szukam takich sytuacji, to znaczy nie chodzę ciemną nocą w podejrzanych zaułkach, nie staram się być agresywny, nieuprzejmy, czy też prowokujący, czyli chyba zachowuję się normalnie i jak do tej pory to wystarcza. Nie spotkałem się też z jakąkolwiek nieprzyjemną sytuacją z tego powodu, że jestem Polakiem, a wręcz przeciwnie. Rosjanie to bardzo otwarty i gościnny naród, są ciekawi obcych, często sami prowokują rozmowę, pytając o wiele rzeczy, nigdy nie spotkałem się tam z odmową udzielenia mi pomocy. Wielokrotnie natomiast, pomoc ta wybiega ponad to czego byśmy się spodziewali i do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Taką sytuację mieliśmy na przykład właśnie w Krasnojarsku, kiedy to przez przypadek i z ciekawości weszliśmy do baru prowadzonego przez sympatyczną Azerkę. Jak dowiedziała się że jesteśmy z Polski, to po prostu powiedziała że nie wypuści nas bez poczęstunku i tak się też stało, nie pozwoliła nam za to zapłacić i jedynym sposobem na wyjście z tej sytuacji były moje negocjacje, że OK. ale pod warunkiem, że pozwoli nam na przyjście tutaj na kolację i że będziemy mogli za nią zapłacić. Zgodziła się i oczywiście wróciliśmy tam na pyszną kolację, którą zjedliśmy także w gronie jej rodziny. Bywają też pytania o politykę i są to pytania najczęściej na temat rzeczy, których ja niestety też nie rozumiem, bo jak wytłumaczyć, że skoro będąc tam w Rosji jestem otoczony przez tylu życzliwych i pomocnych ludzi to polityka sprawia, że właściwie się nie znamy, chociaż kulturowo, językowo i emocjonalnie jesteśmy sobie znacznie bliżsi niż z niejednym narodem, z którym utrzymujemy znacznie bliższe kontakty. No tak, ale to temat na większe opracowanie, które nie jest tematem tego artykułu, bo przecież miało być o wyprawie i wędkarstwie na dalekiej Syberii.

Wypływamy na Jenisej, za nami Krasnojarsk i cywilizacja,
przed nami ponad 800 km rzeką, to pierwszy etap wyprawy.
Plan wyprawy był w zasadzie prosty: samolotem docieramy do Krasnojarska, tam przesiadamy się na statek, płyniemy około 800 km na północ Jenisejem, następnie przesiadamy się na łódź i płyniemy Jenisejem do jednego z jego dopływów, dalej już pchamy się w górę rzeki około 100 km nocując w namiotach na brzegu lub w „izbuszkach” – małych myśliwskich domkach oddając się po drodze temu co nas tutaj przywiodło, czyli wędkarstwu.
Któż jednak mógł przypuszczać, że pomimo całego przygotowania już w pierwszą noc na brzegu syberyjska burza zerwie nam namiot i w nocy będziemy zmuszeni go stawiać prowizorycznie od nowa. Tajga już pierwszej nocy postanowiła pokazać nam, że człowiek jest tutaj tylko gościem. Syberia to nie żarty, dlatego zawsze korzystam tam z wiedzy i doświadczenia „tajożnikow” - miejscowych wędkarzy i myśliwych traktujących tajgę z szacunkiem i należytym respektem, a przede wszystkim wiedzących jak radzić sobie w sytuacjach chociażby takich jak ta powyżej. Stąd też zawsze zabieramy ze sobą wszystko od czego zależy nasze bezpieczeństwo. Nie wyobrażam sobie na przykład wyprawy bez broni, telefonu satelitarnego a najlepiej i syberyjskiego psa. To syberyjski elementarz. Wiem, że są ludzie, którym udało się zakończyć wyprawę szczęśliwie bez tych wszystkich rzeczy, ba, nawet bez jakiegokolwiek doświadczenia, ale z naciskiem na słowo udało się, co nie zawsze kończy się szczęśliwie.
Poniżej zapraszam wszystkich na wirtualną wyprawę do Krasnojarskiego Kraju, którego powierzchnia wynosi ponad 2000.000 km2 czyli ponad trzy razy tyle co np. Francja, a to tylko środkowa Rosja.
Silna grupa pod pomnikiem Jesiotra - Krasnojarsk - specyficzne dzieło sztuki, bo wygląda raczej na rakietę, ale nie wypadało się nie sfotografować.
Już na statku, tuż przed odpłynięciem.
Restauracja na statku, jeszcze pustawa...
Życie towarzyskie toczy się na pokładzie

Spędzimy na statku półtorej doby więc warto zawrzeć nowe znajomości.
Wielki Jenisej, a na brzegach tajga, tajga, tajga.
Skały na brzegu robią wrażenie, a na nich tajga, tajga, tajga...
Półgodzinny postój pozwala nam na zaopatrzenie się w miejscowe specjały: małosolne ogórki, truskawki, solone rybki tugun, to tutaj miejscowy przysmak, ale także w lokalne nalewki. 
Na drugim stoisku zaopatrujemy się w "pierożki" czyli bułeczki z kapustą oraz miejscowe wędzone pyszności.
Czas zerwać z cywilizacją, pakujemy bagaże i czas zacząć przygodę z tajgą i rybami 
Znowu Jenisej, tym razem nasz statek zostaje za nami, a my "w pierjot"...
Aby dostać się do najlepszych łowisk, trzeba pokonać między innymi kilka bystrzy 
Rozbijamy pierwszy obóz nad rzeką, to tutaj w nocy zerwało nam namiot, oczywiście wtedy nikt nie myślał o robieniu zdjęć
Trzeba coś złowić na kolację, bo inaczej zostaną nam tylko konserwy.
Po ciężkim dniu czas zasiąść do kolacji, tradycyjna "uha" zupa rybna, bez której nie może odbyć się prawdziwa wędkarska wyprawa, tym razem to uha ze świeżo złowionych lipieni.
Ta rzeka będzie dla nas domem przez kolejne dni, to tutaj będziemy łowić ryby. Jest pięknie, brak łączności, do najbliższego ludzkiego osiedla jest około 100 km.
Jest pierwszy tajmień, niewielki, ale jeżeli pomyśli się że to taka rzadkość, to tym bardziej cieszy. Każdy złowiony przez nas tajmień trafił oczywiście z  powrotem do wody.
Lipienie też jak widać dopisują.
Lenoczek - typowy mieszkaniec syberyjskiej rzeki.
Sig - czyli nasza sieja, też wspaniała odmiana przy połowach lipienia, których tutaj jest ogrom.
Po udanym dniu należy nam się coś pysznego. A co na przykład powiecie na ciepłego wędzonego lipienia?
Tak, tak, wszyscy zadowoleni, no może komary trochę gryzą.
Czasami coś się zmoczy i trzeba to wysuszyć.
Biełka - nasz wspaniały pies, który towarzyszył nam w czasie wyprawy. 
Co niektórzy znajdowali też czas na lekturę. 
Jednak po zakończeniu rozdziału brali się za wędkę...
Tajmienie też pięknie współpracowały, być może jednak na rekordowe rozmiary trzeba będzie poczekać.
Mina Jurka mówi wszystko.
Sławek też nie pozostaje w tyle.
Dzisiaj obiad zjemy na tej kamienistej plaży, oczywiście powędkujemy sobie też w tym pięknym miejscu.
Sławek  urządza się w naszym syberyjskim mieszkaniu. Od dzisiaj koniec spania nad rzeką - mamy dom! 
A tak wygląda nasza chałupa z zewnątrz.
Co chwila urzeka nas dzikość i piękno tego miejsca.
Pięknie ubarwiony lenok wraca na wolność.
Czystość i ichtiofałna tej rzeki wprawia nas w zachwyt. Przez tydzień piliśmy wodę bezpośrednio z tej rzeki, o wspaniałym źródlanym smaku, a ryby, jak widać na załączonym gumowcu .
Niekiedy jedynym sposobem było przepychanie łodzi, aby móc przedrzeć się dalej
Spalona tajga, tutaj to normalne, nikt jej nie podpala i nikt jej nie gasi i tak od wieków odrasta ze zdwojoną siłą.
Pieczka czyli piec lub koza jak kto woli w jednej z naszych izbuszek.
Nasza dzielna łódka.
Na obiad starczy - reszta niech pływa dalej i rośnie.
Dzisiaj obiad zjemy na łódce. Danie główne ryba po żarje - czyli z patelni.
Trudno się oprzeć i nie wykonać chociaż kilku rzutów czekając na posiłek. Czasami myślę, że to jakaś fobia z tym wędkarstwem, przecież po kilku dniach takiego łowienia normalny człowiek nie wziąłby kija do ręki.
Nad brzegami syberyjskich rzek myśliwi polujący tutaj zimą budują "izbuszki", gdy są niezamieszkałe można z nich korzystać, pod warunkiem, że zostawimy je uporządkowane i z zapasem drzewa.
Powoli będziemy wracać z kolejnej wyprawy na syberyjską rzekę, zmęczeni ale szczęśliwi. Rzeka okazała się dla nas bardzo szczodra. Podczas tych sześciu dni wędkowania udało nam się złowić ponad 350 lipieni, kilkadziesiąt lenoków, 8 tajmieni, kilka siei, kilka jazi i jednego okonia, nie mieliśmy już niestety czasu na szczupaki w dolnym biegu rzeki, ale może w następnym roku... 
Wracamy do cywilizacji, nie ma jak na wsi. Nocleg, tradycyjna rosyjska bania, kolacja, spanie w normalnym łóżku.
Tym razem wodolotem wracamy do początku naszej wyprawy.
W gościnie u przemiłej Azerki, wspaniały ser, świeże warzywa i placek pieczony w tandorze.
Jeszcze rzut oka na Krasnojarsk od strony Jeniseju.
Koniec wyprawy i marzenie, aby powrócić tu za rok.
Dzisiaj już mogę powiedzieć, że marzenie to się spełni, ponieważ planujemy powrót tutaj w połowie sierpnia 2016. Jeżeli chcielibyście, tak jak my, przeżyć podobną przygodę to skład grupy jeszcze nie jest zamknięty, więc zapraszam do kontaktu ze mną.  
Chciałbym jednocześnie podziękować poprzedniej ekipie - chłopaki spisaliście się na medal.

Pozdrawiam:
Irek Szatlach
irass0@interia.pl