wtorek, 3 października 2017

Rosja - wyprawy wędkarskie w głąb Rosji. Syberia, Jakucja, Dalnyj Wastok.



Wyprawa na rzekę Kamiennyj Dubczes - Syberia
Od kiedy po raz pierwszy zdecydowałem się wyruszyć do Rosji na ryby, można powiedzieć, że zakochałem się w tym kraju od pierwszego wejrzenia. Miłość ta trwa do dzisiaj, a jak wiemy uczucie to bywa ślepe, pewnie, gdybym patrzył na to poprzez pryzmat obecnej polityki mój ogląd sprawy powinien być inny, ale ja tam nie spotkałem się nigdy z polityką, która mogłaby mieć wpływ na mój pobyt tam, wyjazd, czy cokolwiek. Rosjanie oczywiście narzekają na polityków w takim samym stopniu jak my to robimy i pewnie tak samo mają powody do tego. Tutaj przypomina mi się zdanie wygłoszone na konferencji prasowej prowadzonej z kosmosu przez jednego z amerykańskich kosmonautów będącego na stacji kosmicznej MIR razem z Rosjanami, na pytanie dziennikarza: „Jak dogadujecie się z Rosjanami, bo nasi politycy nie bardzo mogą się dogadać?” Kosmonauta odparł: „Dogadujemy się znakomicie, a co do polityków, to myślę, że gdyby ich wysłać w kosmos, dogadali by się bardzo szybko”. I na tym zakończmy rozważania na temat wzajemnej polityki, nie mamy na nią ani wpływu, ani nie rozwiążemy tego Matrixu. Chciałbym natomiast nieco przybliżyć to, jak z mojej perspektywy wygląda „moja” Rosja, do której tak lubię wracać.
Lotnisko Chabarowsk
Podczas wyjazdów pierwszym punktem jest zawsze Moskwa. Stolica Rosji,  jest ona w zasadzie zawsze portem tranzytowym w moich podróżach na wschód, wielkie lotnisko Szeremietewo, to moloch jakich wiele na świecie, z którego odlatują samoloty w różne rejony świata oraz te wewnętrzne w rożne rejony Rosji. To właśnie wewnętrzny, bardzo rozbudowany transport lotniczy, powoduje, że w zasadzie bez kłopotu możemy przemieszczać się w najdalsze rejony Rosji. To z Moskwy odlatują samoloty do wszystkich głównych rosyjskich miast, ale to oczywiście początek naszej podróży. Wiele zmieniło się w komunikacji lotniczej w Rosji. Większość taboru lotniczego na tych głównych liniach to współczesne Boeingi i Airbusy, zamiast dawno już wycofanych IŁ-ów czy Antków, te latają jeszcze na liniach lokalnych, których tutaj wiele. Na lotnisku w Moskwie obowiązują dwa języki: oczywiście rosyjski, ale bez problemu w zasadzie znajdziemy pomoc w języku angielskim. Podczas transferu jest zazwyczaj czas , aby się posilić (na lotach z Polski do Moskwy dostaniemy tylko skromną przekąskę). Ja, zazwyczaj gdziekolwiek jestem, szukam lokalnych smaków i potraw, dla takich osób polecam wprawdzie sieciówkę ale z rosyjskim zacięciem: „Крошка картошка”  (kroszka kartoszka) czyli po naszemu po prostu kawałek ziemniaka. Podstawowym daniem tam jest właśnie pieczony ziemniak razem ze skórką, podawany z rożnymi dodatkami np. ze śledziem w śmietanowym sosie, dla mnie pycha, sam ziemniak podany na tacce pieczony ze skórką, zapachem i smakiem przypomina te pieczone na ognisku, a śledzik to nie nasz matias tylko zwyczajny moczony śledź.
Stary budynek lotniska w Turuchańsku - już nieczynny
Po posiłku i odprawie granicznej, która zazwyczaj przebiega dosyć sprawnie, bo nie trzeba już wypełniać  żadnych typowych w tych miejscach deklaracji, oprócz stempla wjazdowego w paszporcie dostajemy też małą karteczkę, która jest o tyle ważna, że żądają jej od nas przy meldunku w hotelu, ale także przy wyjeździe na granicy. Po dokonaniu odprawy udajemy się na swoje stanowisko na samolot i tutaj w zależności od kierunku jaki obierzemy mamy do przelecenia np. cztery w wypadku Krasnojarska lub nawet siedem czy osiem stref czasowych w wypadku dalszych kierunków na wschód, bo Krasnojarsk to dopiero środkowa Rosja jest. Ogrom i odległości w Rosji dla nas są czasami niewyobrażalne, tam odległość powiedzmy 200 km to naprawdę niewiele, a odległości pomiędzy sąsiednimi dużymi miastami sięgają czasami tysiąca i więcej kilometrów. Zatem musimy przygotować się na około cztery i pół godziny lotu do środkowej Rosji lub siedem, osiem godzin jeżeli lecimy na „Dalnyj Wastok” czyli daleki wschód i to wszystko nad Rosją. Sami Rosjanie mówią, że im dalej na wschód od Moskwy tym lepsi ludzie. Byłem i w Moskwie i na „Dalnym Wastokie” i tak naprawdę nigdzie nie spotkałem złych ludzi, może za wyjątkiem naciągaczy taksówkarzy, lub paru typków, którzy chcieli sprzedać mi coś po „okazyjnej” cenie ale takich spotyka się na całym świecie.
Odlatujemy - kierunek Turuchanskij Rajon
Po wylocie z Moskwy, w zasadzie możemy zapomnieć o wspomaganiu się angielskim, jeżeli nie znamy, przynajmniej podstaw rosyjskiego będziemy skazani na recepcjonistkę w hotelu. Jeśli natomiast, przynajmniej jako tako porozumiewamy się po rosyjsku, otwiera się przed nami zupełnie inny świat.
Nad brzegiem Jeniseju, już po wyprawie
Rosjanie generalnie są bardzo otwarci na turystów, szczególnie widać to w miejscach, gdzie jest ich mało. Jeżeli tylko potrafimy się z nimi porozumieć zawsze możemy być pewni, że znajdziemy pomoc, i to taką, która często
znacznie wykracza poza to, o co prosiliśmy. Chociażby taki obrazek z naszej ostatniej wyprawy, kiedy to w Turuchańsku, na brzegu Jeniseju spotkaliśmy pewnego jegomościa, który, gdy dowiedział się, że jesteśmy wędkarzami z Polski, najpierw nas wyściskał i powiedział, że jego żona też pochodzi z Polski, a następnie zaoferował nam za darmo podwiezienie na lotnisko. Jak się okazało był to emerytowany komendant milicji w Turuchańsku, który bez przerwy powtarzał, jak bardzo się cieszy, że my Polacy przyjechaliśmy tak daleko, właśnie do nich. Wyściskaliśmy się z nim jeszcze raz na lotnisku, z obietnicą, że będziemy tutaj wracać.
Takie obrazki można mnożyć, chociażby w tym samym Turuchańsku, na jego malutkim lotnisku, gdy zaczęła się rutynowa odprawa, pani poprosiła nas, wiedząc, że jesteśmy obcokrajowcami do odprawy jako pierwszych. Było tam w tym czasie sporo innych ludzi – Rosjan, ale każdy z nich przyjął to ze zrozumieniem i ustąpił nam drogi, co prawdę mówiąc było dla nas nieco krępujące i nieco
Czekamy na odprawę - Turuchańsk
oponowałem, ale chyba wszyscy, poza nami uznali, że tego wymaga gościnność i tak trzeba, dlatego weszliśmy do odprawy jako pierwsi, bez najmniejszego szemrania, a właściwie z pełną aprobatą i uśmiechami, ze strony innych pasażerów. Rosjanie widząc, czy rozpoznając obcokrajowców, bardzo często sami nawiązują rozmowę, pytają skąd jesteśmy, jak nam się tutaj podoba, są ciekawi świata, może dlatego, że Rosja od zawsze była izolowana i trudno było z niej wyjechać, a i teraz wyjeżdżają w zasadzie nieliczni i to przeważnie z dużych miast. Nigdy jednak, nie spotkałem się z jakimkolwiek zarzutem z tego powodu, że jestem Polakiem, a wręcz przeciwnie, Polaków się tutaj lubi. Po tych wielu moich podróżach do Rosji, do tej pory, wzrusza mnie, gdy na przykład w sklepie lub po paru wymienionych zdaniach z kimś zupełnie obcym słyszę: ”Bądźcie szczęśliwi”, „Bądźcie zdrowi” lub „Wszystkiego dobrego Wam życzę”. To niby proste słowa, ale czuję się, że wypowiadane są one z serca i są szczere, że nie jest to zwykły zwrot grzecznościowy w stylu „Do widzenia”.
Szaszłyk po ormiańsku
„Rosyjska dusza”, zwyczaje i gościnność to odrębny temat. Tak sobie myślę, że gdybym miał skorzystać ze wszystkich zaproszeń, które dostałem, to musiałbym tam po prosu zostać na długo, a zaproszenie w Rosji, to poważna sprawa. Gdy na przykład zapraszasz kogoś do restauracji, to już nie ma zlituj, ty płacisz za wszystko i dyshonorem by było składanie się na rachunek. Zwyczajem i normą jest tak zwany „gościniec” – czyli upominek, dawany komuś, kogo zapraszasz, ale i ty jeżeli zostałeś zaproszony to wypada coś ze sobą przynieść, jako gościniec. Ugościć, to częste słowo, które tam pada i oznacza nie tylko zaproszenie do domu, ale właśnie owy gościniec.
"Nasza" Ormianka z Jurkiem i lawaszem z tandura
Pamiętam, jak w Krasnojarsku, po raz pierwszy weszliśmy do małej budki, na której było napisane, że można dostać tutaj potrawy z tandura – czyli glinianego pieca opalanego drzewem. Ponieważ akurat byliśmy po posiłku, chciałem tylko zajrzeć, aby być może mieć fajne miejsce do odwiedzenia później. W środku spotkaliśmy piękną Ormiankę, kobietę w średnim wieku, która jak się potem okazało była właścicielką tego punktu, był też na środku tandur, w którym piekła wielkie pszenne placki zwane lawasz. Po paru słowach, gdy dowiedziała się skąd jesteśmy, powiedziała wprost, że nas nie wypuści bez poczęstunku czyli gościńca, nakroiła świeżych warzyw, ormiańskiego sera, basturmy, czyli suszonego wołowego mięsa w przyprawach i wszystko to położyła na owym świeżo upieczonym lawaszu, zaparzyła też wspaniałej ormiańskiej herbaty, wobec takiego rozwoju wydarzeń nie sposób było odmówić. Wszystko było pyszne i świeże, a ser i basturma doskonała. Po posiłku, próbowałem oczywiście jakoś zapłacić, ale zdecydowanie odmówiła. Skończyło się tym, że umówiliśmy się, że przyjdziemy wszyscy do niej wieczorem na szaszłyka z tandura, jednak tym razem oczywiście zapłacimy, na szczęście się zgodziła. Od tej pory zawsze, gdy jestem w Krasnojarsku idziemy na najpyszniejszego, zrobionego z dużych kawałów, nie mylić z kawałkami, mięsa, w tandurze, podanego na lawaszu z warzywami i serem szaszłyka. Oczywiście zawsze jest jakiś dodatkowy gościniec jak chociażby pyszne i soczyste w środku czubureki. Przy okazji tych spotkań, poznałem niemal całą jej rodzinę, synów i kilka ciotek.
Biesiada w chacie myśliwskiej w środku tajgi.
Alkohol u Rosjan, a szczególnie wódka, stanowi, co wszyscy wiedzą, tradycję i jest niemalże utożsamiana z tym krajem. Jednak alkoholików na ulicach widzi się tutaj nie więcej niż u nas, a ludzie generalnie piją chyba nie więcej niż w naszym kraju. Pije się jednak tutaj inaczej, najważniejsza do wódki jest zakąska, Rosjanie z reguły nie popijają po kieliszku czyli „rumkie”, bardziej znany u nas „stakan” to coś większego, czyli szklanka i z niej raczej się nie pije wódki. Zakąskę może stanowić wszystko, to co akurat mamy pod
ręką, od blińczyka z kawiorem, po kawałek
Spotkanie w pobliżu Amuru - nie obyło się bez gościńca
chleba z sałem lub ogórka. Gościnność i wódka w Rosji są w zasadzie nierozłączne, chociaż Rosjanie potrafią szanować to, że ktoś po prostu nie pije. Pamiętam jedną z wypraw na daleki wschód Rosji, kiedy to łowiliśmy na niewielkiej rzece, właściwie zupełnie niedostępnej, jeżeli kogokolwiek na niej mogliśmy się spodziewać to dopiero w pobliżu jej ujścia do Amuru. Tam to właśnie spotkaliśmy lokalnych wędkarzy na starej „Kazance” – łodzi motorowej pamiętającej jeszcze Związek Radziecki. Pomachali do nas, poczym zawrócili i dobili w pobliżu nas do brzegu. Tradycyjne pytania, czy bierze, co tam słychać wyżej na rzece itp. Rozmowa przeciągała się, a że nie wypada nie ugościć nowych znajomych, wędkarze wyjęli po prostu butelkę wódki, na zakąskę był solony starlet i wędzona bieługa i tak koło łódki zaczęliśmy skromne przyjęcie. Wspomnienia: jaka to ryba kiedyś tu była, co się pozmieniało, przerywane co jakiś czas zachętą do następnej kolejki w stylu: „No polej Anton, bo chłopakom żebra schną” – ot taka typowa rosyjska sytuacja. Po czym zwyczajnie rozstaliśmy się wymieniając numery telefonów, chłopaki pojechali łowić dalej, a i my udaliśmy się w swoją stronę.
Tajmień - jedno z bogactw rosyjskich rzek
Rybałka w Rosji, to sport narodowy, jest wprawdzie chyba kilku Rosjan, którzy nie łowią ryb, ale… oczywiście przesadzam, ale rzeczywiście wędkarzy można spotkać tutaj na każdym kroku. Wynika to chyba z ich historii i tradycji. W Rosji w zasadzie wszystkie wielkie miasta, jak i małe osady zakładano na brzegach wielkich rosyjskich rzek, by później kolonizować ich dopływy i dalej i dalej, aż po niewielkie rzeczki z ich rozsianymi jak korale pasiołkami. To rzeka dawała główne pożywienie i utrzymanie, stanowiła też niejednokrotnie jedyną drogę komunikacyjną. Tak w wielu miejscach jest do dzisiaj, gdzie dotrzeć można tylko rzeką i w zasadzie niczym
Gornaja rieczka - krytaliczna woda i nikogo w około
więcej, bo helikopter też nie wyląduje w środku gęstej tajgi. Dlatego rybołówstwo, a później wędkarstwo stało się jednym z najbardziej ulubionych zajęć Rosjan.
Rzeka Amur - Dalnyj Wastok
Drugim czynnikiem, który moim zdaniem sprawił, że wędkarstwo w Rosji jest tak popularne, jest sama zasobność rzek w rybę i bogactwo gatunków. Rosjanie skupieni nad Jenisejem dzielą ryby według trzech kategorii: „krasna” – od słowa „krasiwa” czyli piękna, „bieła” czyli biała i „czorna” – czarna, w zasadzie ta ostania kategoria służy jako karma dla psów lub jest jedzona, gdy nie mamy niczego lepszego. Powiem tylko tyle, że do czarnej ryby zaliczają oni np. okonia, 
Wędzony lipień już dochodzi na ognisku
szczupaka, czy miętusa. Ryba „krasna” to jesiotr, tajmień, nelma, muksun, tugun, czy starlet – gatunki tutaj bardzo cenione.
Wiele mówi się o kłusownictwie w rosyjskich rzekach i jak to zwykle bywa prawda ta ma co najmniej dwa oblicza. Prawdą jest, że kłusownictwo w Rosji występuje i że władze z tym walczą ale raczej mało skutecznie. Na przykład za nielegalny połów jesiotra można nie tylko stracić łódź, sprzęt ale także iść do więzienia. Nie bardzo jednak odstrasza to kłusowników, jesiotra łowiło się tutaj od zawsze i od zawsze czarny kawior był w cenie. Jednak wraz z rozwojem współczesnych metod połowów, z sytuacją, ogólnie rzecz biorąc,
Rybne delikatesy w Krasnojarsku.
przełowienia zasobów na całym świecie mamy ten sam problem, Rosja nie należy do wyjątków. Na szczęście kłusownictwem w rzekach, w przeciwieństwie do kłusownictwa morskiego, zajmują się w zasadzie mieszkańcy nadbrzeżnych wsi, co ogranicza jego rozmiary.


Póki co jesiotra, starleta, czy nelmę dostaniemy w zasadzie w każdej wsi położonej nad rzeką, co oznacza, że ciągle rzeka jest żywicielką i daje sobie radę, mam nadzieję, że jeszcze długo z coraz większą presją człowieka. To że rzeka, taka jak Jenisej jest rybna, mogliśmy przekonać się na własne oczy, kiedy w jednej ze wsi położonej na dalekiej północy zaproponowano nam uczestniczenie w połowach niewodem. Cały połów trwał może kwadrans, niedużym niewodem, zaraz przy brzegu udało nam się złowić dwa pełne wiadra ryb, był i szczupak i okonie, jazie, płocie, sieja i całe wiadro tuguna, uznawanego tutaj za przysmak, w Moskwie nie do dostania, a w Krasnojarsku za kilogram trzeba zapłacić około 1300 RUB, co daje około 90 zł/kg. Podsumowując, to co tutaj jest uznawane za bezrybie u nas byłoby niezłą wodą, np. w Krasnojarsku z pod mostem wędkarze łowią lipienie, wprawdzie nie są to duże okazy ale są. 
Jenisej - dotarliśmy na miejsce - statkiem
Jeszcze jedno słowo na temat czystości rosyjskich rzek. Jest z tym różnie, w pobliżu wielkich rzek od zarania koncentrował się przemysł i wielkie miasta, tak jak i na całym świecie, czynnik ten miał kolosalny wpływ na zanieczyszczenie środowiska. W pewnym okresie na przykład na  Amurze, z powodu zanieczyszczenia wód, przez przemysł chiński i rosyjski, bo Amur jest w dużej części rzeką graniczną, nie tylko, że nikt nie pił wody z rzeki ale nawet zaprzestano połowów i konsumpcji tamtejszych ryb. Od kilku lat jednak sytuacja zmieniła się zdecydowanie na lepsze, woda już nie jest tak zanieczyszczona, a rybostan, jak oceniają sami wędkarze, nie
tylko że ocalał, ale i się rozrósł. W tej chwili na Amurze występuje chyba największa populacja olbrzymiej bieługi. Zupełnie inna jest sytuacja na rzekach będących dopływami tych wielkich, na których lub nigdy nie było, bądź też nie ma w tej chwili żadnego przemysłu. Wiele zależy oczywiście od samego dna i charakteru rzeki, jednak na rzekach o dnie kamienistym, czy żwirowym woda jest krystalicznie czysta i zdatna do picia w stanie surowym, a smak tej wody, po prostu źródlany.
Jeżeli interesuje Was temat, proszę o komentarze i pytania.


poniedziałek, 20 czerwca 2016

Tajmień 2017 - wyprawa wędkarska z polskim przewodnikiem do Rosji

Lenok ryby wyprawy do Rosji
syberyjska rzeka wędkarstwo w RosjiTen prawy dopływ Jeniseju, położony daleko na północ w rejonie Turhańskim, śmiało można nazwać jedną z najbogatszych i najpiękniejszych rzek północnej Rosji. Typowa dzika rzeka wijąca się pośród niezmierzonej tajgi, cudownych krajobrazów i co chwila zaskakującej swym pięknem i dzikością syberyjskiej przyrody. Czasami zaskakuje ona nas dzikim i górskim charakterem, progami, kipielami, otaczającymi jej brzegi skałami i wodospadami, by za chwilę całkowicie zmienić swój charakter i leniwie wić się pośród cedrowych drzew i dziewiczej tajgi. tajmienia, syberyjskiej troci (lenoka), czy wszechobecnego tutaj syberyjskiego lipienia, nie zapominając oczywiście też o szczupaku, siei, czy okoniu. Samo otoczenie rzeki jest bogate zarówno w dziką zwierzynę, a także grzyby, jagody, borówki, poziomki i porzeczki, które znakomicie uzupełniają tutaj nasz jadłospis. Rzeka, szczególnie w wyższych swoich partiach jest w zasadzie niedostępna dla zwykłych łodzi, dlatego też niewielu wędkarzy się tam wybiera. 
wyprawa na ryby syberiaNasze szybkie łodzie, a właściwie ślizgacze natomiast z takimi miejscami radzą sobie bez problemu, dlatego też możemy dotrzeć tam, gdzie dociera tak niewielu i cieszyć się niesamowitym wędkarskim przeżyciem. Nad rzeką, jak to zwykle tutaj rozsianych jest wiele myśliwskich drewnianych chatek, które latem są opuszczone i często podczas gorszej pogody służą nam za nocleg i schronienie, zimą powracają do nich zawodowi myśliwi, którzy polują tutaj na sobole, rysie, czy rosomaki, a w wolnym czasie łowią lipienie i trocie spod lodu.
Podczas spływu i połowów na tej wspaniałej rzece będzie nas interesować nie tylko jej główny nurt, ale także jej dopływy i strumienie, jako bardzo ciekawe miejsca połowu
Rzeka ta potrafi zachwycić nie tylko swym pięknem i urokiem, ale przede wszystkim bogactwem i różnorodnością ryb, która potrafi zaskoczyć nawet bardzo doświadczonych wędkarzy. Głównymi gatunkami poławianymi w tej rzece są: szczupak, okoń, miętus, lipień, sieja i tajmień o imponujących rozmiarach.
Zanim jednak zaczniemy łowić w tej wspaniałej
rzece, trzeba się tam dostać. Muszę powiedzieć, że już sama podróż jest niesamowita i zapada na długo w pamięć. Zaczynamy od lądowania w Krasnojarsku, jednym z największych miast środkowej Rosji, tak, bo to środkowa Rosja jest dopiero, mimo, że z Moskwy to około 6 godzin lotu. Tutaj planujemy jeden dzień odpoczynku, po długim locie, bo przylatujemy rano. Zwiedzamy miasto, możemy iść do fajnej rosyjskiej restauracji serwującej rosyjską kuchnię, pielemieni mają przepyszne. Noc w hotelu i rano pakujemy się na statek.
Statek Jenisej wyprawyStatki pływające po Jeniseju to prawdziwe legendy tych wód, niektóre mają po pół wieku i same w sobie stanowią atrakcję, takich już raczej nie spotyka się gdzie indziej. W zależności od klasy mamy tutaj do dyspozycji różne kabiny od luksusowych apartamentów klasy Lux, poprzez klasę pierwszą: kabiny dwuosobowe z oknem na pokład, lub klasę drugą czteroosobowe również z oknem na pokład. Na statku znajdują się restauracje, bary, sklepik, prysznice, czyli wszystkie wygody. Podróż tą olbrzymią rzeką jaką jest Jenisej do naszego miejsca
przeznaczenia trwa dwie i pół doby. Pokonamy w tym czasie niemalże 2000 km, co w Rosji nie jest czymś wyjątkowym. Statek po swojej długiej drodze staje w mijanych miejscowościach i wsiach, wsiadają nowi pasażerowie, wysiada część starych ale co najważniejsze na niemalże każdym takim przystanku jest rynek, na którym można kupić miejscowe specjały od tutejszych gospodyń i gospodarzy. Oprócz wspaniałych wędzonych ryb, cedrowego oleju, czy masła znajdziemy tutaj wytwory nie tylko lokalnej kuchni ale i domowego przemysłu
spirytusowego, nalewki i wina, „czeremucha”, „kłubnica”, „smorodina” czy „czernika” to tylko niektóre z prawdziwego bogactwa smaków i aromatów. W Krasnojarsku zostawiliśmy inny świat, po to aby tutaj odkrywać zupełnie coś innego. Trzeciego dnia naszej podróży docieramy wreszcie do wsi, gdzie czekają na nas nasi przewodnicy. Krótka odprawa, przywitanie i przesiadamy się na ślizgacze, które zawiozą nas na początku Jeniesejem, aby później wpłynąć już na właściwą rzekę i piąć się w górę, aż do miejsc zupełnie niedostępnych – do królestwa tajmienia.
Syberia wędkarstwo w Rosji wyprawy na rybyTo właśnie dzięki ślizgaczom o minimalnym zanurzeniu i metalowym kadłubie, a nie tradycyjnym łodziom jesteśmy w stanie dotrzeć w miejsca, gdzie nie ma szans tego zrobić na zwykłej łodzi. Aby dojechać do miejsc takich jak to, po drodze musimy pokonać kilka progów wodnych o bardzo silnym nurcie, ominąć wiele skał, zakrętów i bystrzy. To normalne na większości syberyjskich rzek, dlatego tak ciężko poruszać się tutaj i każda wyprawa wymaga dobrego i solidnego przygotowania, a przede wszystkim doświadczonych miejscowych przewodników.
Tajmień ryba wyprawyPo dotarciu na miejsce późnym popołudniem rozbijamy nad rzeką nasz obóz. Do dyspozycji mamy profesjonalne namioty trekingowe produkcji amerykańskiej, są to namioty dwuosobowe, z przedsionkiem, których rozbicie nad rzeką zajmuje dosłownie chwilę. Oprócz namiotów dla członków ekspedycji i przewodników, zabieramy też namiot, który będzie nam służył jako bania – tradycyjna rosyjska łaźnia, namiot stołówkę oraz namiot kuchenny, który będzie królestwem naszego kucharza. I w zasadzie od tej pory możemy zacząć łowić. Na tej szerokości geograficzne noce są bardzo krótkie, dlatego nie ma co się martwić, że dzień będzie za krótki. Poza tym tajmienia łowimy też w nocyszczególnie na myszę. Obozowanie nad rzeka jest najpraktyczniejszym sposobem prowadzenia spływu i wędkowania, dlatego też podczas wyprawy będziemy przemieszczać się i rozbijać obóz w różnych miejscach, co daje doskonałe, codziennie inne możliwości połowowe. Będziemy także nocować w tradycyjnych chatach myśliwskich, które latem stoją puste, a zimą są używane przez zawodowych myśliwych polujących tutaj na sobole i inne zwierzęta.
Wyżywienie. Podczas wędkowania i spływu uczestnicy mają zagwarantowane całodzienne wyżywienie, na które składają się trzy posiłki dziennie, przygotowywane na bieżącą dania kuchni rosyjskiej i europejskiej ale także specjalności tutejszej syberyjskiej kuchni, ryby w różnej postaci, chleb domowego wypieku, w zależności od sezonu, zbieramy także jagody, grzyby oraz dzikie rośliny i zioła, które dodajemy do dań lub na przykład parzymy z nich herbatę. Herbata i przekąski dostępne według życzenia w ciągu całego dnia.
Aby zapewnić bezpieczeństwo i właściwą organizację wyprawy grupie zawsze towarzyszy miejscowy przewodnik . Jego zadaniem oprócz zapewnienie bezpieczeństwa członkom wyprawy jest także pomoc podczas wędkowania, gotowanie posiłków, pomoc podczas rozbijania namiotów itd. Przewodnik wyposażony jest w broń palną i jest profesjonalnym myśliwym, który doskonale zna zwyczaje tutejszych dzikich zwierząt oraz warunki życia w tajdze. Posiada on także wszystkie dokumenty i certyfikaty wymagane w Rosji do prowadzenia tego typu spływów.
Długość spływu: 7 dni wędkowania
Wielkość grupy: 5 wędkarzy
Planowany termin: wrzesień 2017
W koszt wyprawy wlicza się : opiekę polsko/rosyjskojęzycznego przewodnika wędkarskiego od lotniska w Warszawie, pomoc przy otrzymaniu wizy rosyjskiej, zakup biletów lotniczych, biletów na statek, rezerwację hoteli itp. Organizację spływu według opisu, oraz wszelkie materiały i produkty niezbędne do przeprowadzenia wyprawy (łodzie, namioty, żywność, paliwo, środki bezpieczeństwa, łączność radiową, licencje itp.), porady dotyczące sprzętu wędkarskiego, przynęt, rzeczy osobistych niezbędnych do zabrania na wyprawę (listę rekomendowanego sprzętu oraz rzeczy do zabrania otrzymuje każdy uczestnik wyprawy)
W koszt wyprawy nie wlicza się: kosztu międzynarodowych biletów lotniczych, kosztu biletów na statek, ewentualnie na samoloty krajowe w Rosji, hotelu, transferów i wyżywienia w Krasnojarsku oraz na statku, napojów alkoholowych innych wydatków nie związanych bezpośrednio z samą wyprawą
Planowany program wyprawy:
Dzień 1: spotkanie na lotnisku w Warszawie, odlot do Krasnojarska z przesiadką w Moskwie
Dzień 2: przylot do Krasnojarska, zakwaterowanie w hotelu, czas wolny, zwiedzanie miasta itp. Według ustaleń z uczestnikami wyprawy
Dzień 3: rano zamustrowanie na statku, wypłynięcie z Krasnojarska, podróż na północ Jenisejem
Dzień 4-5: kontynuowanie podroży Jenisejem, na 5 dzień po południu docieramy na miejsce rozpoczęcia wyprawy. Zapoznanie z przewodnikami, przesiadka na ślizgacze, transfer na rzekę do miejsca rozbicia pierwszego obozu, przygotowanie sprzętu, rozpoczęcie wędkowania.
Dzień 6-9 wędkowanie połączone ze spływem według ustaleń z uczestnikami i rekomendacji przewodnika
Dzień 10: spływ w dół rzeki połączony z wędkowaniem
Dzień 11: zakończenie spływu, pakowanie rzeczy, transfer do wsi, mustrowanie na statek, droga powrotna do Krasnojarska- dzień 13
Dzień 14: przybycie do Krasnojarska, transfer do hotelu
Dzień 15: wylot do kraju
Jeżeli nigdy nie byłeś na takiej wyprawie lub być może byłeś i chciałbyś to ze mną powtórzyć, a masz jakiekolwiek pytania po prostu skontaktuj się ze mną:
Irek Szatlach
Tel. 534-628-458

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Morze Czerwone - SUDAN - Wędkowanie na najwspanialszych łowiskach

Wędkowanie w najwspanialszych łowiskach Morza Czerwonego, z dala od turystycznych szlaków, w miejscach jeszcze nie odkrytych dla wędkarskiego świata, a które obfitują w niesamowite łowiska i wspaniałe ryby. Doskonale do tych celów zaprojektowany i przystosowany katamaran oraz łodzie pozwolą na dotarcie do miejsc bajecznych, zupełnie jeszcze nie znanych. Podczas wyprawy będzie można zakosztować dosłownie każdego rodzaju wędkowania: od poppingu, jiggingu, po muchę i wędkowanie z brzegu, czy też płycizny niemalże na środku otwartego morza. Szelf sudański, na którym będziemy wędkować, to jeden z ostatnich prawdziwych rajów wędkarskich na ziemi. Miejsce zupełnie oddalone od turystycznego zgiełku, w którym na pewno nie spotkamy innych wędkarzy, idealne dla pasjonatów wędkarstwa: przepiękne miejsca, wspaniałe ryby i nikogo w około.  
Naszymi przewodnikami po tych łowiskach, będą pasjonaci wędkarstwa, którzy od lat poławiają na tych wodach, non stop odkrywając ich piękno i coraz to nowe wspaniałe miejsca na wędkowanie na najwyższym poziomie.  Ta wyprawa, to nie tylko wędkowanie samo w sobie, to także niesamowite krajobrazy wyczarowanie niczym z bajowego snu, które na szczęście jeszcze dla nas są z dala od turystycznych kurortów. Dlatego też nasi przewodnicy tak dużą wagę przykładają do tego aby ten wędkarski raj pozostawić w stanie nienaruszonym.
Nubijska rafa - wędkowanie i sezon.
Wędkowanie na sudańskim szelfie – jednym z niewielu na świecie miejsc o takim potencjale wędkarskim i jednocześnie nie odkrytych. Szelf sudański, to formacja rozciągająca się na długości około 650 km wzdłuż wybrzeża Sudanu na Morzu Czerwonym. Jest to obszar w zasadzie nie zaludniony. Stąd nie ma tam w ogóle przemysłowego rybołówstwa. Wybrzeże o bardzo zróżnicowanym i ciekawym charakterze tworzy co chwila różne niesamowite formy. Rafy, szerokie przybrzeżne płycizny, skały, mangrowce, laguny i głębie. To wszystko stanowi o  charakterze łowiska, a co za tym idzie różnorodności i bogactwie tych wód. Takie gatunki jak: Granik Wielki (GT), Karanks,  Coral Trout, Grouper, Emperor, Barracuda, Red Snapper, Wargacze w tym tzw.  Napoleon, Black Tip Shark, Rekin Szary, Rekin Jedwabny, znacząca  populacja  Dogtooth Tuna, Bluefin Trevally, Titan Triggerfish, Giant Humphead Parrotfish (ryba papuzia), Blue Trevally, Bonefish i wiele, wiele innych. Najlepszy sezon wędkarski to: luty-czerwiec oraz październik-listopad. Ponieważ będziemy łowić w dziewiczych rejonach zasadą jest stosowanie wyłącznie haków bezzadziorowych oraz zasada C&R – złów i wypuść.
Katamaran i łodzie.
Naszą bazą i domem, podczas tej wyprawy będzie doskonale dostosowany do żeglugi na tych wodach komfortowy katamaran. Katamaran o długości 18 metrów i szerokości 7 metrów na swoim pokładzie posiada 4 podwójne kabiny, 3 łazienki z prysznicami, plus jeden prysznic na pokładzie zewnętrznym, duży salon w środku oraz przestronny pokład na zewnątrz. Na wyposażeniu znajduje się także TV  LCD, sprzęt video oraz klimatyzacja. Dwa mocne silniki, 3 generatory prądu oraz odsalarka wody morskiej o wydajności 100 l/godz. zapewniają bezpieczeństwo i komfort. Jeżeli chodzi o wyposażenie nawigacyjne katamaran posiada wszystkie niezbędne środki do bezpiecznego nawigowania po tych wodach (GPS, autopilot, echosonda, VHS, SBB, GSM Satelitephone).
Łodzie wędkarskie. Na wyposażeniu katamaranu znajdują się dwie dodatkowe łodzie z silnikiem. Po to aby szybko i dobrze przemieszczać się nie tylko po otwartym morzu ale także pomiędzy skałkami, rafami czy lagunami oraz w czasie wycieczek na brzeg. Zabieramy ze sobą dwie łodzie z włókna szklanego, każda o długości 7 m wyposażonych w silniki o mocy 30 hp.
Na naszym katamaranie nie może zabraknąć szefa kuchni, który zadba o stan załogi. Jest to profesjonalny kucharz szkolony we Włoszech, dla którego zarówno kuchnia regionalna jak i włoska nie ma tajemnic.
Plan wyprawy.
Standardowy plan wyprawy to 6 dni połowów na sudańskim szelfie, gdzie każdego dnia zmieniamy łowiska i testujemy nowe sposoby łowienia. Gwarantuje to unikalne wędkowanie na najwyższym poziomie. Dzień pierwszy to spotkanie na lotnisku i transfer na katamaran. Po zaokrętowaniu, pierwszy posiłek już na pokładzie naszego katamaranu i wychodzimy w morze. Wypływamy z reguły popołudniem, tak aby przez noc dotrzeć na łowisko. Dzień 2-7 to już tylko wędkowanie wraz ze zmianą łowisk, sposobów wędkowania, a tym samym i zmianami gatunków poławianych ryb. Podczas wyprawy wędkarze będą mieli okazję popróbować połowów na pełnym morzu (trolling, popping), a także pośród raf i skałek (popping, jigging, a dla chętnych mucha). Łowienie na nubijskim szelfie to także połowy z brzegu w idealnie przezroczystej wodzie (na tzw. upatrzonego). 7 dnia wracamy do portu, transfer na lotnisko i powrót do kraju. Jednym słowem, wędkarze są pod opieką od przylotu do wylotu do kraju.
Istnieje oczywiście możliwość przedłużenia wyprawy o kolejne dni. Maksymalna jej długość to 13 dni, taka jest autonomiczność pływania katamaranu. Wtedy istnieje możliwość ustalenia takiego planu wyprawy, aby dotrzeć na dziewicze łowiska znajdujące się w pobliżu granicy z Erytreą.
Bezpieczeństwo i zdrowie.
Wybrzeże sudańskie oraz jego północna część są rejonami bezpiecznymi dla turystów. Nie ma tu wojny oraz problemów zdrowotnych, a lokalna ludność jest przyjazna i spokojna, każdego roku wielu turystów odwiedza ten egzotyczny kraj. Szczepienia ochronne nie są tutaj wymagane, jednak oczywiście są zalecane. W Sudanie wymagane są wizy i nie można ich otrzymać na lotnisku, jednak nie ma problemu z ich uzyskaniem.
Zakwaterowanie i wyżywienie.
Wędkarze na katamaranie zakwaterowani są w dwuosobowych kabinach z pełnym wyżywieniem (3 posiłki w ciągu dnia, woda mineralna, kawa, herbata, soki). Napoje alkoholowe za dodatkową opłatą.
Techniki połowowe oraz sprzęt.
Istnieje możliwość wypożyczenia sprzętu wędkarskiego najwyższej klasy lub sprzęt własny (na życzenie lista sugerowanego sprzętu i przynęt)
POPPING.
Wybrzeże Sudanu dosłownie usiane jest różnorodnymi formami dennymi. Pełno tutaj raf, lagun, skałek i naturalnych wypłaceń oraz uskoków. Ta różnorodność form stanowi idealną kryjówkę dla wielu wspaniałych i egzotycznych ryb, pozwalając jednocześnie wędkarzom na zastosowanie różnych metod połowowych. Na poppery łowimy tutaj takie gatunki jak: Karanks Olbrzymi (GT), graniki,  Coral Trout, Grouper, Emperor,  duże barracudy, Red Snapper, wargacze w tym tzw.  Napoleon, oraz różne gatunki rekinów.
JIGGING
Jedna z najbardziej efektywnych metod połowowych w Sudanie. Na Morzu Czerwonym w pobliżu sudańskiego wybrzeża występuje szczególnie duża populacja dogtooth tuna i zdarza się już podczas pierwszego rzutu mamy po kilka zacięć tej walecznej ryby. Oczywiście, że ta metodą poławiamy nie tylko tuńczyki ale także wiele innych wspaniałych gatunków ryb. Dzięki temu, że nie mamy tutaj do czynienia z przemysłowym połowem ryb.
POŁOWY Z BRZEGU
Połowy z brzegu lub z rozległych płycizn, to chyba jeden z najbardziej ekscytujących rodzajów wędkowania na sudańskim wybrzeżu. Gorąco rekomendujemy spacer wzdłuż brzegu lub po rozległych płyciznach z lekką wędką w poszukiwaniu rogatnicy, ryby  papuziej,graników, wtym karanksa olbrzymiego, barrakudy, czy wiele rodzajów graników. Spacer wzdłuż raf koralowych oprócz wspaniałych doznań estetycznych to także okazja do połowu wielu wspaniałych gatunków, ale tak właśnie łowi się w wędkarskim raju, miejscu dziewiczym, z dala od cywilizacji i komercyjnych połowów.
Kontakt w sprawie wypraw:
Irek Szatlach
tel. +48 534 628 458

niedziela, 6 marca 2016

Madagaskar ! – jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie.


Madagaskar !  jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie.

Ekstremalne wędkowanie na specjalnych łowiskach dla miłośników poppingu i jiggingu (oraz innych aktywnych metod wędkowania). Odkryj z nami wędkowanie w stylu nomadów z przemieszczaniem się od jednego do drugiego fantastycznego łowiska, znanego tylko naszym przewodnikom , zmieniając metody połowów a tym samym i ryby.
  • Wędkowanie w stylu nomadów - polega na przemieszczaniu się podczas całej wyprawy od
    punktu do punktu na mapie, zmieniając jednocześnie łowiska, metody połowów , a tym samym gatunki ryb. Miejsca do których dotrzemy znane są tylko naszym przewodnikom, którzy od lat łowią na tych wodach. Trasa wędkowania oraz łowiska zostały opracowane tak, aby dać wędkarzom jak najlepsze możliwości połowów oraz jak najbardziej zróżnicować wędkowanie pod względem metod połowów oraz gatunków ryb. Północno-zachodni Madagaskar to miejsce najlepsze na całej wyspie do wędkowania, po pierwsze znakomite łowiska znajdują się właśnie tutaj, po drugie ta część wyspy znacznie lepiej chroni od wiatrów i zapewnia w każdej chwili dogodne schronienie, a i presja ze strony lokalnych rybaków oraz wędkarzy jest znacznie mniejsza, także z powodu pobliskiego Parku Nosy Hara. Jednym słowem bez wątpienia, jest to jedno z najlepszych egzotycznych łowisk wędkarskich na świecie!
  • Katamaran i załoga. Podczas wyprawy wędkarze zakwaterowani są na komfortowym katamaranie,
    to na nim przemieszczają się od łowiska do łowiska. Załogę stanowi doświadczony szyper, pierwszy oficer oraz marynarz. To oni dbają nie tylko o wędkarski wynik wyprawy ale także o kuchnię, posiłki, napoje i drinki. Katamaran wyposażony jest we wszystkie urządzenia nawigacyjne, łączność, oraz środki bezpieczeństwa, potrzebne do bezpiecznego nawigowania na
    tych wodach. Dla gości dostępne są cztery dwuosobowe sypialnie, dwie łazienki, duża messa wewnątrz oraz pokład zewnętrzny osłonięty tzw. bimini –  chroniącym przed upalnym słońcem – idealne miejsce na aparitiv i relaks po udanym wędkowaniu. Nasz katamaran posiada tzw. autonomiczność pływania do 10 dni, czyli na tyle wystarcza mu paliwa i zapasów.
  • Ryby i sezon wędkarski na Madagaskarze. Bogactwo i różnorodność jest tutaj niespotykane.
    Madagaskar to jedno z niewielu miejsc na świecie o takiej różnorodności ryb, które nie jest jeszcze aż tak nawiedzane przez wędkarzy jak inne, dużo mniej ciekawe pod względem wędkarskim miejsca. Wędkarstwo na Madagaskarze to ponad 40 egzotycznych gatunków ryb sportowych, w tym marliny, graniki, żaglice, tuńczyki, koryfeny, wahoo i wiele, wiele innych. Różnorodność, to nie tylko gatunki, to też ukształtowanie terenu, wyspy, wysepki, atole, rafy, zatoki, ale także płycizny na otwartym morzu, które kryją nie jedną niespodziankę. A techniki połowów? Tu też bogactwo i różnorodność: typowy dla big game trolling, gdzie spokojnie czekamy na kolejne branie, pop ping – tutaj już trzeba się powysilać, jogging – też aktywnie, czy palangotte – metoda tutaj dość popularna.
  • Połowy nie kończą się wraz z powrotem do bazy, będziesz miał szansę nawet w nocy. Nie ma nic bardziej frustrującego od powrotu z łowiska w czasie, gdy zaczynają brać wspaniałe okazy. A tak bardzo często dzieje się przed lub w czasie zachodu słońca lub nawet w nocy, kiedy to zaczynają żerować często największe okazy. Dzięki jednak naszej pływającej bazie na katamaranie, my nie mamy tego zmartwienia, połowy możemy kontynuować nawet w nocy.
  • Przykładowy plan wyprawy:
  • Dzień 1. Około 6:30 rano transfer z hotelu. Spotkanie z załogą, odprawa, wypłynięcie około 7:00 – kierunek Mitso, po drodze trolling, dotarcie na łowisko – pop ping do obiadu (około 12:00) Lunch na pokładzie. Dalsze połowy do około 16:00. Powrót z łowiska, zakotwiczenie w zatoce, możliwa kąpiel, pływanie przed podwieczorkiem, podsumowanie dnia, plan na dzień następny. Kolacja.
  • Dzień 2. 6:00-6:30 śniadanie. Cały dzień połowy metodami popper i jogging w okół wyspy w międzyczasie lunch. Około 17:30 kotwiczenie w zatoce, briefing z załogą, plany na dzień następny, kąpiel, pływanie, relaks, podwieczorek, kolacja.
  • Dzień 3. Śniadanie około 6:00-6:30, przejście na płyciznę Mały Kastor, trolling, palangotte lub połowy na żywe przynęty. Lunch około 12:00. W zależności od decyzji, zostajemy na miejscu i łowimy dalej wieczorem i w nocy lub wracamy i kotwiczymy w zatoce. Posiłki jak każdego dnia. W wypadku połowów nocnych wędkowanie od 19:30 do 22:00, później przewodnicy udają się na spoczynek, wędkarze mogą dalej łowić sami.
  • Dzień 4. Rozkład posiłków jak w dniach poprzednich, zostajemy na miejscu lub jedziemy na następne łowisko w zależności od decyzji. Możliwe także połowy nocą.
  • Dzień 5. Śniadanie 6:00-6:30 Powrót do Nosy be, po drodze trolling, jogging i pop ping, mijamy Bank Of Serpent i Nosy Fany. Zawinięcie do portu około 16:00. Rozliczenie się z załogą za napoje alkoholowe i dodatki, wypakowanie bagażu, transfer do hotelu.*
  • *program może ulec zmianie ze względu na warunki pogodowe lub zmianę ustaleń pomiędzy załogą, a uczestnikami wyprawy
  • Istnieje także możliwość wydłużenia programu o dodatkowe dni połowów oraz zmianę systemu połowów na np. połowy tylko z łodzi na pobliskich łowiskach z powrotem wieczornym do bazy oraz noclegami na wyspie. W cenę nie wlicza się kosztu hotelu na wyspie, międzynarodowych biletów lotniczych oraz pozostałych wydatków związanych z pobytem na wyspie, tipów dla załogi, alkoholu itp.
Kontakt w sprawie wyprawy:Irek Szatlach Tel. +48 534 628 458
e-mail: biuro@wyprawawedkarska.pl